Ten finał Pucharu Świata, zaplanowany na niedzielę o godz. 10:00, będzie pełen podtekstów. Dlaczego?
Dokładnie 24 lata temu, w pierwszej edycji PŚ, która także toczyła się w Auckland, Nowa Zelandia również zmierzyła się z Francją. Wtedy wygrała i sięgnęła po swój jedyny puchar w historii. Teraz z pokonaniem Francji problemów także być nie powinno. Bukmacherzy bwin tak oceniają szanse obu ekip: Nowa Zelandia (1.18 – czyli 1.18 złotego za 1 złoty postawiony w wygranym zakładzie), Francja (5.50).
Tym samym zadość stanie się też sprawiedliwości, bo Francuzi podczas australijskiej imprezy grają nie fair i słabo (przegrali w grupie dwa spotkania, co nie przydarzyło się dotąd żadnemu finaliście!), a także – zdaniem kibiców – są faworyzowani przez sędziów.
Nowa Zelandia zachwyca i tak powinno być również w finale. Wcześniej (w piątek o godz. 9:30) w meczu o III miejsce gospodarze imprezy Australijczycy
(1.60) nie bez problemów pokonają Walijczyków (2.45).