Czwartek to kolejny dzień zmagań w europejskich pucharach. W trzeciej rundzie Ligi Europy zespół Lecha Poznań będzie mierzył się z islandzkim Stjarnan. Drużyna z Garðabær to niespodzianka w tej fazie rozgrywek.
W zeszłej rundzie walczyła ze szkockim Motherwell. W regulaminowym czasie gry obu spotkań padł remis 2-2. Dopiero dogrywka w Islandii miała zadecydować o awansie którejś z drużyn. Szczęście uśmiechnęło się do Stjarnanu, któremu awans zapewnił Jan Johansson strzelając bramkę w 114 minucie. Lech natomiast mierzył się z estońskim Nomme Kalju. Pierwsze spotkanie zakończyło się niespodziewaną porażką zespołu z Poznania 1-0. Dopiero w rewanżu podopieczni Mariusza Rumaka pokazali grę na miarę wicemistrzów Polski i ograli estoński zespół 3-0. Lech w tym sezonie dość intensywnie przygotowywał się do eliminacji Ligi Europy. Przez ostatnie kilka lat Kolejorz bezustannie przegrywa tą rywalizację.
W tym sezonie zespół z Wielkopolski poczynił jednak kilka wzmocnień. Do drużyny Lecha dołączyli m.in. Muhamed Keita (Stromsgodset) oraz Maciej Wilusz (GKS Bełchatów). Zawodnicy Ci mają pomóc zespołowi Mariusza Rumaka w walce na kilku frontach. Stjarnan jak dotąd zasłynął w Europie tylko.. niesamowitymi cieszynkami. Zawodnicy islandzkiej drużyny, co jakiś czas zaskakują swoich kibiców, co nowymi sceneriami odgrywanymi po zdobyciu bramki. A ich filmiki w Internecie robią prawdziwą furorę. Lech zdążył już nam pokazać, iż jest dobrze przygotowany do tego sezonu. Stjarnan to natomiast jedna z najsłabszych drużyn w stawce. Jeśli Kolejorz poważnie myśli o awansie do fazy grupowej bezwzględnie w obu meczach powinien pokonać islandzką drużynę.