To nie był najlepszy start eliminacji mistrzostw świata jaki mogliśmy sobie wymarzyć. Pojedynek z Kazachstanem miał być dobrą wprawką przed pozostałymi rywalizacjami, ale z wszelkich opinii ekspertów wynikało, że nie powinniśmy mieć problemu z wywiezieniem zwycięstwa. Niestety, Polacy roztrwonili dwubramkowe prowadzenie i eliminacje do Mundialu 2018 rozpoczęli od remisu 2:2. Dobry występ zanotował jednak kapitan reprezentacji Polski – Robert Lewandowski, który strzelił jedną z bramek naszej drużyny.
W pierwszej połowie spotkania Polacy grali bardzo dobrze. Zespół wykonywał polecenia trenera Adama Nawałki i nie dawał się wybić z rytmu. Nasza kadra kontrolowała zdarzenia na boisku i nie dawała przejąć inicjatywy potencjalnie słabszym rywalom. Szybko gola dla naszych Orłów zdobył Bartosz Kapustka, co dało nam sporo pewności siebie.
ZAREJESTRUJ SIĘ I TYPUJ ZAKŁADY NA ŻYWO
W 35. minucie kolejną bramkę dołożył Robert Lewandowski. Napastnik Bayernu Monachium dostał bardzo dobre podanie w lewej części pola karnego, po czym próbował przelobować piłkę nad głową nabiegającego obrońcy. Lewy został jednak podcięty przy próbie wykonania tego manewru, a sędzia bez wahania wskazał na 11. metr.
Lewandowski ciężar wykonywania karnego wziął na siebie. Nabiegając w kierunku piłki zmiennym tempem kompletnie zmylił bramkarza, którzy rzucił się w prawo. Nasz kapitan skierował z kolei piłkę w lewy róg bramki i do szatni schodziliśmy podbudowani wynikiem 2:0.
Niestety, po spotkaniu sam Lewandowski podkreślał, że tej pewności siebie było za dużo. „Chyba prowadzenie nas rozluźniło. Nie ma co ukrywać, że wkradła się duża pewność siebie i przekonanie, że na pewno wygramy.” – komentował napastnik reprezentacji Polski.
„Szkoda straconych punktów.”, „zimny prysznic nam się przyda” – te stwierdzenia dodawał jeszcze do swoich wypowiedzi dla mediów Robert Lewandowski.
W drugiej połowie Kazachowie wyraźnie zmienili tempo gry. To oni narzucili swoje warunki i perfekcyjnie wykorzystali słabszy moment w grze Polaków. W niecałe 10 minut dwa gole zdobył Siergiej Chiżniczenko. Polacy w kolejnych minutach ustabilizowali grę, ale nie zdołali strzelić bramki, która przeważyłaby szalę zwycięstwa na ich korzyść…
C.S.
Fotografia: www.laczynaspilka.pl