Tragiczne oceny zbiera po meczu z Bayernem Monachium FK Rostów. Rosyjski zespół kompletnie przespał to spotkanie, poddając się bez walki i dając sobie wbić aż pięć bramek. Autorem jednego z trafień Bawarczyków był Robert Lewandowski. Polak przełamał defensywę jako pierwszy, otwierając swoim kolegom ścieżkę do łatwego zwycięstwa. Drugi raz Lewy już nie trafił, ale po meczu zebrał dobre oceny.
Niemieckiej prasie trudno było ocenić grę Bayernu. Z jednej strony ekipa wygrała 5:0, ale z drugiej występ żadnego z piłkarzy nie powalił. Zgodnie przyjęto więc, że ekipie z Monachium nie chciało się grać na 100% z przeciwnikiem, który nie zamierzał nawet podjąć walki.
Zanim jednak Bawarczycy mogli trochę odpuścić, musieli zapewnić sobie dobry wynik. W tej kwestii świetnie spisał się oczywiście Robert Lewandowski, który jest niezawodny w świeżo rozpoczętych rozgrywkach. Polak zdobywa na przemian – hat tricki, pojedyncze bramki i asysty. W każdym meczu, niezależnie od tego czy jest to pojedynek w Pucharze Niemiec, reprezentacji, czy Bundeslidze, zapisuje się w protokole meczowym bramkami lub asystami.
ZAREJESTRUJ SIĘ I TYPUJ ZAKŁADY NA ŻYWO
Podobnie było wczoraj. Lewandowski najpierw doprowadził do sytuacji bramkowej, w której był faulowany, a następnie stanął naprzeciw bramkarza rywali podczas wykonywania rzutu karnego. Była 28. minuta spotkania, kiedy Robert pewnym strzałem posłał piłkę do bramki FK Rostów, rozpoczynając strzelaninę Bayernu.
Kibice Bawarczyków byli nieco zawiedzeni grą swojego zespołu w pierwszych minutach meczu. Wielu obawiało się, że mecz może zakończyć się bezbramkowym remisem – co już byłoby traktowane jako wpadka Bayernu – lub, co gorsza, porażką po jednej skutecznej akcji oponentów.
Po zakończonym meczu Robert Lewandowski tłumaczył: „Rywal nie chciał grać w piłkę. W takich meczach trudno zwyciężyć, ale kiedy już się strzeliliśmy po raz pierwszy, to poszło gładko.”.
Warto też zaznaczyć, że Lewandowski nie był wczoraj jedynym piłkarzem reprezentacji Polski, który zdobył bramkę. Ogółem we wtorek grało czterech Polaków, a dwa trafienia zanotował jeszcze Arkadiusz Milik. Nowy nabytek Napoli zapewnił swojej drużynie zwycięstwo na wyjeździe z Dynamem Kijów 2:1.
Fotografia: www.sport.interia.pl
C.S.