Kiedy Legia Warszawa przystępowała do losowania 1/16 finału Ligi Europy, każdy spodziewał się, kto będzie rywalem klubu ze stolicy. Jasne, niektórzy mogli mieć nadzieję na starcie z Manchesterem United, Tottenhamem czy AS Romą, jednak wszyscy kibice Legii po prostu wiedzieli, że Legia wylosuje Ajax Amsterdam. Czyli tę samą drużynę, która na tym etapie rozgrywek upokorzyła Warszawiaków w sezonie 2014/15. Wszyscy w stolicy liczą na to, że nie tylko uda im się zrewanżować Holendrom, ale także awansować do najlepszej szesnastki rozgrywek. Czy tak się stanie? Pierwsze spotkanie z Ajaksem już w czwartek na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej! Z tej okazji Betsson przygotował specjalną ofertę dla wszystkich klientów – 15 złotych w Zakładzie Bez Ryzyka! Możesz postawić teraz, na gorąco, a możesz także już podczas samego meczu – Ty decydujesz i Ty wygrywasz!
Jak Legia i Ajax znalazły się w 1/16 Ligi Europy? Klub ze stolicy sensacyjnie wyszarpał trzecie miejsce w grupie śmierci Ligi Mistrzów, w której rywalizował z Realem Madryt, Borussią Dortmund i Sportingiem Lizbona, zaś wicemistrz Holandii nie miał problemów z awansem z grupy w Lidze Europy. Ajax okazał się lepszy od Celty Vigo, St. Liege i Panathinaikosu, a co ważne – jedyne punkty stracił na wyjazdach, gdzie zremisował dwa spotkania. Czyli jak próbować ich zaskoczyć, to na własnym stadionie.
15 PLN w zakładzie bez ryzyka dla wszystkich klientów Betsson!
Ajax ma tę przewagę nad Legią, że od kilku tygodni jest w trybie meczowym. Rozgrywki Eredivisie zostały wznowione w połowie stycznia i od tego czasu klub z Amsterdamu rozegrał pięć – wygranych z resztą – spotkań ligowych. Co ciekawe, nawet tak dobra passa nie pozwoliła ekipie prowadzonej przez Petera Bosza zbliżyć się do prowadzącego Feyenoordu choćby na punkt! Czwartkowy rywal Legii tylko w jednym z nich stracił bramkę, zaś sam strzelił ich aż jedenaście. W bardzo dobrej formie znajdują się pomocnik Lasse Schone oraz napastnicy Hakim Ziyech i Kasper Dolberg, którzy w tych pięciu spotkaniach wbili łącznie osiem goli. Legia z pewnością powinna mieć się na baczności.
Jeżeli chodzi o Legię, to trener Jacek Magiera z pewnością chciałby, by ten mecz został rozegrany tydzień bądź dwa tygodnie później. Wszystko przez spore roszady kadrowe, jakie zaszły w klubie ze stolicy, który tej zimy pożegnał tak kluczowych piłkarzy, jak Bartosza Bereszyńskiego, Nemanję Nikolicia i AleksandaraPrijovicia. W ich miejsce do zespołu dołączyli doświadczeni Artur Jędrzejczyk, Tomas Necid czy Daniel Chima Chukwu, jednak trudno wymagać mechanizmów w grze Legii. Było to widać choćby w sobotnim starciu z Arką Gdynia, w którym to mistrzowie Polski wcale nie dominowali i wygrali tylko 0:1, a najlepszy na boisku był defensywny pomocnik, Tomasz Jodłowiec.
Wszyscy w klubie liczą, że w czwartkowy wieczór Legia zaprezentuje się lepiej, niż dwa lata temu, kiedy została pogrążona 0:3, a dublet ustrzelił Arek Milik. Jeżeli mistrz Polski myśli o tym, by kontynuować swój europejski sen, przy Łazienkowskiej muszą zaprezentować taki futbol, jak w pamiętnych meczach z Realem Madryt czy Sportingiem Lizbona. Jeżeli tak się stanie, a Legia wygra u siebie z Ajaksem, to potroisz postawione pieniądze. Kurs na zwycięstwo gospodarzy wynosi bowiem 3.20!