Zapomnijmy o Wielkim Szlemie w 2011 roku, na kolejny turniej z tego gatunku przyjdzie nam czekać aż do stycznia. Największe emocje sportowe możemy więc odczuwać jedynie w oparciu o filmy archiwalne z turnieju.
To nic, bo już wkrótce rozpocznie się turniej Masters, w którym udział bierze jedynie 8 najwyżej sklasyfikowanych zawodników i zawodniczek w swoich rankingach. Z uwagi na to, iż część liderów swoich rankingów zrezygnowała z udział w Masters, swoją szansę dostaną inni zawodnicy.
Nie zmienia to jednak faktu, iż mniejsze turnieje po US Open mogą pozwolić na zagwarantowanie sobie udziału w Mastersie. Z tego względu wielu zawodników pojechały na kontynent azjatycki, by wziąć udział w zawodach w Tokio i Pekinie.
W Chinach stawił się też Ljubicic. Chorwat sklasyfikowany w rankingu ATP na 26 miejscu nie odpoczywa i po US Open bierze udział w mniejszych zawodach. Ljubicic stawił się m.in. w Metz , gdzie przegrał dopiero w finale z Tsongo 2:1 i natychmiast udał się w podróż do Chin. Tam pokonał już Gabashiliego i Meyera, czy kolejną jego ofiarą będzie Rosjanin?
W piątek przeciwnikiem Chorwata będzie Youzhny. Sklasyfikowany w rankingu ATP na 37 miejscu Rosjanin sensacyjnie zakończył swoją przygodę w US Open na 1. rundzie, w której to uległ Gulbisowi 3:0. Nie zawiódł jednak swoich fanów na Davis Cupie, gdzie wygrał oba swoje pojedynki z Mello i Belluccim, choć trzeba zauważyć, iż z tym drugim trochę się męczył. W październiku zameldował się w Pekinie i ograł już Almagro i Lopeza. Czy dotrwa do 4 rundy zawodów?
Zawodnicy mierzyli się ze sobą już 8 razy i tylko jedno spotkanie na swoja korzyść rozstrzygnął Rosjanin. Rok temu w Chinach los również skojarzył tych samych zawodników – Chorwat wygrał pewni 2:0. Czy w 2011 roku będzie podobnie?
Kurs na Ljubicica wznosi 1.75, zaś za wygrana Youzhnego Bwin płaci 2.00
Już teraz otwórz konto na Bwin i odbierz swój darmowy bonus!