W czwartkowych meczach Ligi Europy trudne zadanie czeka polskie kluby. Lech musi odrobić jedną bramkę grając u siebie, zaś Śląsk jedzie na obiekt wyżej notowanego rywala bronić jednobramkowej zaliczki. Na pewno czekają nas duże emocje.
Mimo gorszej pozycji przed czwartkowym meczem, w dużo lepszej sytuacji znajduje się Lech. Poznaniacy zagrają u siebie i to z niżej notowanym rywalem. Wicemistrz Litwy powinien być spokojnie w zasięgu Kolejorza, ten w czwartek musi wygrać. Pytanie tylko czy osiągnie taki wynik, który zapewni mu awans. Zwycięstwo tylko jedną bramką może bowiem premiować Litwinów. Lech z Zalgirisem musi sobie po prostu poradzić.
I to nawet mimo słabego startu w Ekstraklasie. Lech po 3 kolejkach ma tylko 3 oczka, remisuje w słabym stylu, a jego gra jest bardzo męcząca dla oka kibica. Dopiero w 3 kolejce w meczu z Zagłębiem widać było zaangażowanie w szeregach Lecha. O podobne podejście piłkarzy z Poznania do czwartkowego spotkania można być spokojnym. Brak awansu Kolejorza do IV rundy eliminacyjnej LE byłby ogromną kompromitacją polskiej piłki, a promocja zawodników z Poznania może odbyć się tylko przez dobre występy w Europie. Brak awansu do fazy grupowej LE to brak zarobku dla klubu i możliwości pokazania się przez piłkarzy na rynku międzynarodowym.
Jutrzejsze spotkanie może mieć podobny przebieg do zeszłorocznego rewanżu ze Szwedami z AIK. Ci wygrali u siebie z Lechem 1-3, a w Poznaniu zagrali bardzo asekuracyjnie. Skończyło się 1-0 dla Lecha, awansowali Szwedzi. Litwini mają mniejszą zaliczkę bo tylko jednobramkową i na początku spotkania na pewno skupią się na bronieniu dostępu do własnej bramki. Lechici na pewno bowiem od pierwszego gwizdka będą szturmowali bramkę rywala. Trener Rumak na pewno będzie uczulał zawodników, iż najważniejsze to nie stracić w czwartek bramki, ale Poznaniacy przede wszystkim muszą myśleć o ich strzelaniu i to minimum dwa razy!
Jakakolwiek przypadkowa nawet bramka dla Litwinów będzie skutkowała przyspieszeniem meczu, większym otwarciem się Lecha i może rozwiązać worek z golami. Zalgiris nie może zaryzykować gry na 0-0, takie nastawienie może bowiem bardzo szybko zemścić się na Litwinach. W czwartek typuję więcej niż 2,5 bramki w meczu Lecha z Zalgirisem. I trzymam kciuki za awans Polaków.
Kurs na Lecha wynosi 1.28, remis jest wyceniany po 4.75, zaś za wygraną Zalgirisu Bet365 płaci 9.00
Już teraz otwórz darmowe konto na Bet365 i odbierz swój bonus