Stało się – po długiej przerwie zimowej w piątek zostaną wznowione rozgrywki polskiej
Ekstraklasy. Kibice polskiej piłki klubowej znów będą mogli obserwować rywalizację o tytuł najlepszej polskiej drużyny. Czy swoją pozycję utrzyma Śląsk? A może Legia mimo straty Rybusa i Borysiuka wróci na szczyt?
W piątek o powrót na szczyt powalczy Lech Poznań, który ma dużą stratę do liderów tabeli. Popularny Kolejorz podejmie zespół GKSu Bełchatów.
W obu zespołach niewiele się działo w przerwie zimowej pod względem kadrowym. Szeregi Bełchatowian zostały poszerzone o zawodników, którzy wyróżniali się w niższych ligach. Do Brunatnych dołączyli bracia Mak i Giel z Ruchu Radzionków,Wacławczyk z Górnika Polkowice i Wilusz z MKSu Kluczbork. Z Bełchatowem pożegnali się tymczasem mało przydatni szkoleniowcowi zawodnicy, wśród których należy wymienić Bociana, Krakowiaka, Jarmuża, Kuświka i Tanevskiego. Wyraźnie postawiono więc na odchudzenie kadry zespołu.
Dużą niewiadomą jest jak zaprezentują się nowi zawodnicy, niemający doświadczenia na poziomie Ekstraklasy.
Rywale sparingowi Brunatnych w przerwie zimowej nie byli imponujący, a i bilans
Bełchatowian nie napawa wielkim optymizmem. Górnicy wygrali wprawdzie 2 z 7 spotkań (z Nielbą Wągrowiec i Dolcanem Ząbki), jednak znów dał o sobie znać ich „kompromisowy charakter i zanotowali mnóstwo remisów (z Rudarem Pljeblja, FC Brasov, ŁKSem i Chojniczanką). Przegrali jedynie z Radnickim Kragujevac, o którym wiadomo tyle, że nic nie wiadomo. O większości z tych rywali praktycznie nie ma co powiedzieć, stąd rezultaty Bełchatowian nie są zbyt oszałamiające.
Przerwa zimowa nie była też okresem dużych zmian w Poznaniu. Nie podpisano nowej
umowy z Bandrowskim, mimo że ten wrócił do zdrowia. Przy Bułgarskiej pozostali Stilic i Rudnev. O kontuzjach zapomniał już Arboleda, choć daleko jest mu do optymalnej dyspozycji. Na domiar złego kontuzje w springach wyeliminowały z gry na ok. 4 tygodnie dwóch defensywnych pomocników: Drygasa i Murawskiego. Personalnie Lech wygląda więc lepiej od GKSu.
Poznaniacy w przerwie zimowej rozegrali 9 spotkań, notując 5 wygranych, 3 porażki i remis. Trzeba jednak zauważyć, że rywale Kolejorza były z trochę wyższej półki niż ci, z którymi mierzył się GKS. Zwycięsko dla Lecha kończyły się mecze z Zagłębiem Lubin, Piastem Gliwice, Deportivo Rotą, Spartą Praga i FC Timisoarą. Porażki notowano w spotkaniach z FC Vaduz, FC Chiasso i Rubinu Kazań, a remis po spotkaniu z Guangzhou Evergrande.
Poznaniacy stwarzają więc lepszy obraz niż zawodnicy GKSu i wydają się być faworytami piątkowego spotkania. Tym bardziej, że muszą gonić czołówkę i strata punktów w meczu z Brunatnymi byłaby niewskazana. Spotkanie odbędzie się w Poznaniu, co od lat jest bardzo ważnym atutem Lecha – kibole Kolejorza to absolutna czołówka kibicowska w Polsce. Czy Kolejorz wykorzysta swoje mocne strony i rozpocznie rundę wiosenną od wygranej nad
GKSem?
Kurs na Lecha wynosi 1.40, remis jest wyceniany po 4.10, zaś za wygraną GKSu Bwin płaci 8.25
Już teraz otwórz darmowe konto na Bwin i odbierz swój bonus
Nasz typ: Lech handicap -1,5