Szwajcarzy staną dziś przed szansą postawienia pierwszej cegiełki do ich upragnionego, historycznego finału Ligi Mistrzów. Jednak na drodze Szwajcarów staną dziś Smoki.
Przeciwko portugalskim klubom, FC Basel zdołało zdobyć bramki w trzech meczach na dziesięć rozegranych. Dziś podopieczni portugalskiego trenera Paulo Sousy po raz pierwszy mogą pokonać Porto i postawić cegiełkę w grze o pierwszy ćwierćfinał w historii ich klubu. Bazylea awansowała z fazy grupowej kosztem The Reds, co sprawia, że Szwajcarów nie sposób lekceważyć.
Smoki fantastycznie spisywały się jak dotąd w meczach wyjazdowych, remisując z Szachtarem 2:2 oraz wygrywając z Bilbao i BATE kolejno 2:0 oraz 3:0.
"Jesteśmy świadomi tego, że przed nami dwa bardzo trudne mecze. Zagramy z silną drużyną, ale wierzymy w awans" – stwierdził szkoleniowiec portugalskiej ekipy.
W dzisiejszym meczu przeciwko Porto nie wystąpi na pewno Adama Traore, Ivanov oraz Schar. Z kolei w Porto kontuzjowany jest tylko Adrian Lopez.
Bazylea na własnym boisku pięciokrotnie grała drużynami portugalskimi i nigdy taki mecz nie zakończył się remisem. Na własnym boisku Rot-Blauen przegrali tylko 2 z 11 ostatnich meczów w europejskich pucharach, aż siedmiokrotnie wygrywając, z kolei Porto przegrało tylko 1 z 11 meczów w Lidze Mistrzów.
Portugalska drużyna w dzisiejszy wieczór będzie liczyła na swojego superstrzelca. Napastnik Smoków, Jackson Martinez zdobył 8 bramek w 13 ostatnich występach, w różnych rozgrywkach.
Oba kluby po raz pierwszy zmierzą się w europejskich pucharach. Szwajcarzy mają imponujący bilans na własnym boisku, z kolei Smoki w tej edycji Champions League są niepokonani. Trener Smoków zapowiedział, że chce w Bazylei uzyskać wynik, który ułatwi Porto rozstrzygnąć sprawę awansu w rewanżu. Czy tak się stanie, zweryfikuje boisko.
William Hill na FC Basel oferuje kurs 3.40, na remis 3.20, na to iż w spotkaniu zwycięży FC Porto- 2.30.