Janowicz kontra Lajovic.

„Jerzyk” w finalnym meczu w Winston-Salem zaprezentował się przyzwoicie, ale niestety nie podołał Czechowi, Lukasowi Rosolowi i odpadł, nie wykorzystując piłek meczowych. Nasz reprezentant wciąż pozostaje bez tytułu w swojej karierze.

Szansa odkupienia pojawia się już w dniu jutrzejszym, kiedy Janowicz podejmie Lajovica.

Serb to aktualnie 61. rakieta świata. Posługuje się oburęcznym backhandem. Największym jego osiągnięciem jest finał gry podwójnej w chorwackim Umag w parze z Franko Skugorem. Debliści na czele z Lajovicem ulegli czeskiej parze Cermak/Rosol dwóch setach 4:6 6:7. Ostatni raz Serb był aktywny na kortach 22 lipca w Umag, kiedy uległ Rosjaninowi Gabashviliemu w dwóch setach. Z kolei niemal pół roku temu ostatni raz Lajovic grał na kortach twardych co będzie niemałym plusem na korzyść Janowicza, który ostatnio na tych kortach grał często. Serb na nawierzchni twardej może się pochwalić rekordem 7-10, zdecydowanie jego mocniejszą stroną są korty ziemne, chociaż sam twierdzi, że korty twarde lubi najbardziej.

Chociaż Lajovic jest tego samego wieku co „Jerzyk” to zdecydowanie Polak jest bardziej doświadczonym tenisistą. Na kortach twardych Janowicz może się pochwalić rekordem 42-32. Na tej nawierzchni dotarł do finału wspomnianego wcześniej Winston-Salem oraz w 2012 roku wziął udział w turnieju ATP World Tour Masters 1000 w Paryżu i w finale tej imprezy uległ dopiero Davidowi Ferrerowi 4:6 3:6. Oprócz dwóch turniejów singlowych, „Jerzyk” w 2013 roku w Indian Wells wraz z filipińskim tenisistą Treatem Hueyem zagrał o finał tej imprezy gdzie ulegli legendarnym już braciom Bobowi i Mike’owi Bryanom.

Faworytem w tym spotkaniu niewątpliwie jest nasz rodak. Jeśli jego problemy ze stopą nie będą na tyle poważne, żeby utrudnić mu pojedynek z Serbem, powinien przechylić szale pojedynku na własną korzyść.