Podczas jutrzejszych wydarzeń sportowych ciekawie będzie nie tylko w Niemczech. Wyrównany pojedynek czeka nas w NBA, a także w Anglii, gdzie zmierzą się West Ham z Livepoolem. Najatrakcyjniej zapowiadają się jednak dwa ćwierćfinały Pucharu Niemiec.
VfB Stuttgart – Borussia Dortmund (09.02.2016 r. – 20:30)
Gdyby spojrzeć tylko na tabelę ligową i próbować rozstrzygnąć, która drużyna może jutro wygrać, większość kibiców wskazałaby na Borussię. Drużyna z Dortmundu zajmuje bowiem drugą pozycję w Bundeslidze tracąc osiem oczek do lidera – Bayernu Monachium i mają aż 10 punktów przewagi nad trzecią Herthą Berlin.
VfB Stuttgart ma jednak asa w rękawie, a jest nim świetna forma na początku wiosennej rundy rewanżowej. Zespół, który w tabeli zajmuje dopiero dwunastą pozycję, jest nie do pokonania od powrotu na piłkarską murawę. Po trzech meczach rundy wiosennej to właśnie VfB jest jedyną drużyną, która nie odniosła jeszcze żadnej porażki.
Lekiem na problemy drużyny ze Stuttgartu okazała się zmiana trenera. Jurgen Kramny ułożył od nowa grę defensywną zespołu, a dzięki temu piłka zaczęła lepiej przechodzić do przednich formacji. Stąd właśnie świetna seria i stąd też moja wiara w rozpędzone VfB.
Kurs bet365: 5.50 na VfB Stuttgart, 4.60 na remis i 1.50 na Borussię Dortmund.
Mój typ: Wygrana VfB Stuttgart.
Bayer Leverkusen – Werder Brema (09.02.2016 r. – 19:00)
Leverkusen jest piątą siłą w Bundeslidze i jest tylko trzy punkty od tego, aby wskoczyć do pierwszej trójki. Werder Brema ma z kolei najgorszy bilans bramek w lidze, choć i tak nie zajmuje ani ostatniej, ani przedostatniej pozycji w tabeli.
-17 – to wynik bramkowy Werderu, który jest na drabince tuż ponad Hoffenheimem i Hannoverem. Ostatni mecz nie poprawił sytuacji ekipy z Bremy… W pojedynku z Borussią Moenchengladbach Werder przegrał 1:5.
Z kolei Bayer pokazał siłę kradnąc punkt Bayernowi Monachium, z którym bezbramkowo zremisował. Mam wrażanie, że różnica sił jest tutaj zdecydowanie większa, niż w pojedynku Stuttgartu z Borussią Dortmund. Za konsekwentną grę w defensywie i nieustępliwość przeciwko liderowi tabeli, daję sporą przewagę Leverkusen.
Kurs bet365: 1.36 na Bayer Leverkusen, 5.00 na remis i 7.50 na Werder Brema.
Mój typ: Wygrana Bayeru Leverkusen.
West Ham United – Liverpool FC (09.02.2016 r. – 20:45)
To już czwarta runda Pucharu Anglii. A spotykają się w niej zespoły, które dokładnie dziesięć lat temu zagrały przeciwko sobie w finale Pucharu Anglii. W tamtym pamiętnym meczu Steven Gerrard poprowadził Liverpool do zwycięstwa po rzutach karnych. Od tamtego czasu Liverpool nie wygrał Pucharu, a West Ham nie dotarł ponownie do finału.
Aktualnie na silniejszy zespół wygląda West Ham, jednak nie można zapominać o klasie Liverpoolu. W tabeli Premier League lepiej wygląda West Ham United, które zajmuje szóstą pozycję. Liverpool jest na miejscu dziewiątym.
Przewagą The Reds może być jednak to, że powoli odpuszczają już oni walkę o szczyt Ligi Angielskiej i całą swoją siłę skupiają właśnie na Pucharze Anglii, w którym idzie im bardzo dobrze. Być może właśnie dzięki dodatkowej motywacji Liverpool, który nie jest faworytem zdoła wygrać albo przynajmniej wywalczy remis.
Kurs bet365: 2.40 na West Ham United, 3.50 na remis i 3.10 na Liverpool.
Mój typ: Wygrana Liverpoolu.
Chicago Bulls – Chartlotte Hornets (09.02.2016 r. – 01:00)
Chicago Bulls podobnie jak ich rywale – Charlotte Hornets mieli świetny początek sezonu. Drużyna "Szerszeni" szybko zaczęła jednak grać poniżej swoich możliwości, a jeszcze na dodatek dopadła ją fala kontuzji.
Teraz Hornets zajmują dziewiątą pozycję w konferencji wschodniej i są o dwie wygrana od wejścia do ósemki, a co za tym idzie – gry w playoffach. Drużyna ma dziś jedyną taką szansę pokonać silnych Chicago Bulls, bowiem Ci zagrają bez jednego ze swoich najlepszych zawodników.
W trakcie tego sezonu Jimmy Butler wyrósł na prawdziwą gwiazdę Byków, ale jego dobra passa nie trwała zbyt długo. Kilka dni temu koszykarz skręcił kolano w trakcie meczu i został zniesiony z parkietu. Jimmy na pewno dziś nie zagra, a drużyna bez niego może stracić bardzo wiele zarówno w ataku, jak i w obronie.
Hornets niedawno udowodnili, że potrafią wygrywać z silniejszymi rywalami. Wygrali chociażby z liderem wschodu – Cleveland Cavaliers. Moim zdaniem wciąż liczą jednak tylko na szczęście, bo w porównaniu z Bulls – nawet osłabionymi – są drużyną o klasę słabszą.
Kurs bet365: 3.05 na Chicago Bulls i 1.40 na Charlotte Hornets.
Mój typ: Wygrana Chicago Bulls.