Zakłady internetowe vs zakłady tradycyjne

0

Od jakiegoś czasu na bukmacherskim rynku obserwujemy ogromną konkurencję. Zjawisko to jest całkiem nowe, gdyż jeszcze 10 lat temu problemem był nie wybór bukmachera, ale jego znalezienie. Bukmacherzy mieli bowiem swe punkty tylko w dużych miastach, a firm trudniących się zawieraniem zakładów sportowych było niewiele. To już jednak przeszłość. Co się zatem stało, że w stosunkowo krótkim czasie tyle się zmieniło? Odpowiedzialność za to ponoszą bukmacherzy Internetowi.

Kiedy na przełomie tysiącleci pojawiły się zakłady bukmacherskie przez Internet, chyba nikt nie spodziewał, że wniosą one tyle świeżości i nowości w ten rynek. Okazało się jednak, że w niedługim czasie internetowe zakłady bukmacherskie zaczęły z powodzeniem konkurować o klientów z tradycyjnymi, naziemnymi bukmacherami. Dzisiaj można nawet powiedzieć, że bukmacherstwo internetowe dominuje nad zwykłymi formami typowania. Gracze zostali tym samym postawieni przed sporym dylematem. Do wyboru mają grę w zakładach naziemnych lub też wirtualną rozgrywkę na pośrednictwem sieci. Co wybrać? Zobaczmy co mogą zaoferować obydwie formy typowania

 

 

Zakłady sportowe w Internecie niewątpliwie posiadają nad konkurentami przewagę pod względem, że tak powiem, „atrakcyjności finansowej”. Oznacza to ni mniej ni więcej, niż to, że bukmacherzy Internetowi mogą sobie pozwolić na mniejsze marże. Nie muszą opłacać przecież tysięcy pracowników (największe firmy zatrudniają 300-400 osób!), do czego zmuszeni są ich przeciwnicy, a także wynajmować setek lokali w centrach dużych miast. No dobrze, ale co z tego wynika? Bardzo wiele. Mniejsze koszty utrzymania, oznaczają wyższe kursy, a także możliwość organizowania konkursów i promocji, które przyciągają klientów. Swą atrakcyjność bukmacherzy Internetowi zawdzięczają tez …prawu. Zakłady bukmacherskie w Internecie w przeciwieństwie do zwyczajnych nie podlegają bowiem opodatkowaniu. Wygrane graczy w sieci są więc 10% wyższe.

Bukmacherstwo internetowe wyprzedza również konkurencję pod względem wygody i dostępności. Zwykły bukmacher jest otwarty 8-12 godzin dziennie, zaś w weekendy, kiedy ruch w branży jest największy, nawet krócej. Internet natomiast jest dostępny 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Zakład możemy zawrzeć nawet jedząc wigilijną kolację czy witając Nowy Rok. A to wszystko bez ruszania się z domu! Jeśli do tych zalet dodamy jeszcze mnóstwo promocji i bonusów, możliwość typowania „na żywo” czy pełny dostęp do tysięcy tabel i statystyk, wyjdzie na to, że zakłady sportowe przez Internet biją tradycyjne firmy na głowę. Czy jednak na pewno?

Bukmacherzy naziemni rzeczywiście mogą przeciwstawić swym internetowym rywalom niewiele. Nie oznacza to jednak wcale, że w tym pojedynku nie mają oni szans. Są bowiem pewne rzeczy, których w sieci nie spotkamy. Nie spotkamy tam chociażby fanatyków, którzy w bukmacherskim biznesie siedzą często kilkadziesiąt lat i stali się ekspertami w tej dziedzinie. Ich rady i typy mogą się okazać lepsze niż analiza nawet najlepszych statystyk dostępnych w Internecie. Bukmacherzy naziemni mają jeszcze jedną ogromną zaletę. Mam na myśli „walory rekreacyjne”. Spacerek do punktu przyjmowania zakładów, spotkanie w środku z kolegami, zawieranie nowych znajomości – na pewno dla naszego organizmu i zdrowia jest to dużo korzystniejsze niż ślęczenie przed ekranem komputera. Do zalet naziemnych buków należy także atmosfera panująca w kolekturach., której w sieci nie doświadczymy.

W każdym pojedynku jest zwycięzca, pora więc na werdykt. Trakcyjny bukmacher czy bukmacher internetowy? Odpowiedź nasuwa się sama – bukmacher internetowy. Dlaczego? To proste – zakłady sportowe w Internecie są wygodniejsze i bardziej opłacalne. Atmosfera atmosferą, ale w XXI wieku liczą się przede wszystkim pieniądze i wygoda. A pod tym względem bukmacherzy Internetowi nie mają sobie równych. Mimo tego, nie przekreślałbym jeszcze bukmacherstwa naziemnego, bowiem cały czas się ono rozwija, powstają nowe placówki i wdrażane są nowe pomysły. I oby tak pozostało, bo taka rywalizacja, nam, graczom, może wyjść tylko na dobre.

Może ci się spodobać również Więcej od autora

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.